Swoją przygodę z gotowaniem zaczynałem w… wojsku. Tam odpowiadałem za przygotowywanie kilkuset posiłków dla żołnierzy i dowództwa każdego dnia. Dla młodego chłopaka było to duże wyzwanie, ale nauczyło mnie dyscypliny i tego, że jak się chce, to nie ma rzeczy niemożliwych.
Kolejne lata mojej kariery to praca w hotelu Bania, w którym awansowałem na szefa kuchni i w którym przepracowałem 5 lat. Była to świetna lekcja gotowania kuchni z różnych regionów świata, kontaktu tak z klientem indywidualnym, jak i biznesowym.
Później pracowałem w wielu renomowanych restauracjach, w tym w Niemczech, by w końcu wrócić na Kujawy i wykorzystywać swoje doświadczenie w tworzeniu nowych miejsc.

Otwierałem kilka restauracji, warto wymienić Jana Olbrachta, restaurację z kuchnią niemiecką, Osetię- z kuchnią osetyjską (gruzińską), czy mój ostatni projekt- Pałac Wierzbiczany- hotel z restauracją Wikla, gdzie serwowano moje autorskie dania z kuchni polskiej.

W swojej pracy skupiam się głównie na kuchni polskiej, ponieważ uważam, że jest w niej wiele do odkrycia i warto ją popularyzować. Mówię tu o kuchni w nowoczesnym wydaniu i z wykorzystaniem tego, co u nas najlepsze, tj. warzyw, doskonałej jakości mięsa, ale też nieco zapomniane dania np. z dziczyzny. Ale oczywiście, znam się również na innych kuchniach, włoskiej, niemieckiej, czy gruzińskiej, której miałem okazję się uczyć pod okiem kucharek z Kaukazu.

Lubię kontakt z ludźmi, dobrze odnajduję się w międzynarodowym środowisku, lubię się uczyć nowych dań i potraw. Lubię występować w mediach, dlatego nagrywałem programy kulinarne, mam swój kanał na Facebooku, prowadziłem master classy dla dzieci. Wciąż jednak czekam na występ w TVN 😉

Dostałem wiele nagród za swoją kuchnię, sam też byłem jurorem w wielu konkursach. Warto wspomnieć Złoty Półgęsek- nagrodę za najlepsze danie z gęsiny (gęś faszerowana po toruńsku).

Naturalność. Nie używam sztucznych dodatków, kostek, ale stawiam na naturalne smaki. Przykład? Do wywaru zamiast kostek wystarczy użyć większej ilości warzyw, by mieć ten sam efekt, ale jeść zdrowo, bez skutków ubocznych (np. zgagi).

Otwarty umysł, szkolenia, otwartość na nowości, ale przede wszystkim kreatywność.

Żeby spróbować mojej autorskiej kuchni i dać się zaprosić w pyszną kulinarną podróż. No i oczywiście, żeby przekonać się, że to co mówię, to nie są puste słowa. Gotowanie to moja pasja, a zadowolenie gości to miód na moje serce.